Rozdział 180: Uratowany przez idiotę

Słońce było wysoko na niebie, jego ciepło osiadało na piasku, a słony oceaniczny wiatr przetaczał się przez plażę. Zapach kremu do opalania, słonej wody i grillowanego jedzenia unosił się w powietrzu, mieszając się z okazjonalnymi okrzykami rywalizacji i śmiechem.

Seraphina Hale obserwowała to wszy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie