Rozdział 26: Czekolada, cała piekarnia, nowa planeta

Świat powoli wracał do niej w kawałkach.

Cichy szum maszyn, odległy dźwięk deszczu stukającego o szybę, ciepło dłoni mocno zaciśniętej wokół jej ręki.

Powieki były ciężkie, a każde mrugnięcie przypominało podnoszenie ciężarów. Ostry ból w głowie sprawiał, że delikatnie skrzywiła się, a gardło było...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie