Rozdział 36: Łatwe jak ciasto

Delikatne brzęczenie elektroniki w willi wypełniało nocne powietrze, mieszając się z cichym szeptem tokijskiego krajobrazu za szklanymi ścianami. Światła miasta rozciągały się bez końca na horyzoncie, morze świecących konstelacji, które wydawały się odległe i nieosiągalne.

Sera siedziała po turecku...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie