Rozdział 104 Zasłużony gość witany osobiście przez pana Collinsa

Martin dodał: "Ale hej, jakbyś miała jakieś problemy, daj znać."

"Dam znać. Dzięki," zaśmiała się Monika, unosząc kieliszek wina, by stuknąć się z nim.

Szczerze mówiąc, nie miała wielu przyjaciół, prawie żadnych, ale ci, których miała, byli lojalni i wspierający.

Dlatego nie czuła potrzeby, by by...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie