Rozdział 186 Na szczęście przyszedłeś

Alexander milczał, pozwalając jej oprzeć się o niego, jego ramię owinięte wokół jej talii, wspierając jej ciężar.

W pobliżu, Józef, kierownik zmiany, i ochroniarz obserwowali scenę, nie mogąc oderwać wzroku mimo strachu przed Alexandrem.

W końcu, poza Józefem, kto kiedykolwiek widział, żeby Alexan...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie