Rozdział 687 Uratował Marka

Marc chwycił się za głowę, próbując osłonić się przed brutalnymi ciosami i kopnięciami. Napastnicy nie okazywali żadnej litości, każdy cios był wymierzony w newralgiczne miejsca, jakby chcieli go unieruchomić.

Przyjaciele Vincenta przy stole patrzyli z niepokojem, ale Vincent pozostał niewzruszony,...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie