Rozdział Sto osiemdziesiąt dziewięć

Rose

Jęczę, obserwując Jayce'a. Na jego ustach z pewnością pojawi się uśmieszek. Nie muszę go widzieć, żeby to wiedzieć. Nazywa mnie kokietką, ale sam jest gorszy ode mnie. Tak, dawałam mu znaki, które doskonale rozumiał, ale teraz będzie chciał, żebym za nim goniła. Nie zamierzam od razu za ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie