Losowi koledzy

Wziąłem głęboki oddech, żeby nie wyładować się na niej. Patrzyłem na nią wściekle, wiedząc, co chcę powiedzieć, ale nie chciałem, żeby ktokolwiek wiedział, że Giselda jest moją przeznaczoną. Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, Corey położył rękę na moim ramieniu.

"Może zabierz Annie do domu, Gerry?...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie