Dojazd do Kraven

Marsha

Czułam, jak unoszę się w powietrzu, i to nie tylko z powodu poziomu alkoholu we krwi mojego człowieka, który był najwyższy, jaki kiedykolwiek był. Czułam zapach Gerry'ego i jego niedźwiedzia, Kravena, blisko. Ich zapach doprowadzał mnie do szaleństwa. Mój człowiek zawsze miał słabość do Gerry'ego, ale ja byłam do niego bardziej pociągana. Mój człowiek był nieśmiały i nigdy nie powiedziałby mu, że go chcemy bez wpływu alkoholu, ale ja chętnie bym go skusiła. Musiałam tylko zrozumieć, dlaczego jestem taka senna. Mój człowiek absolutnie nie miałby w tym żadnej pomocy. Gdy tylko położył ją do łóżka, zasypiała jak kamień, pojawiając się tylko na chwilę, gdy próbowałam go uwieść.

Byłam bardziej niż świadoma, że mnie obserwował, gdy się masturbowałam. Czułam go, a on pachniał przepysznie. Wzięłam oddech, kontynuując bezcelowe wędrówki po naszym umyśle, próbując zrozumieć, dlaczego nie mogę wynurzyć się na powierzchnię. Zamknęłam oczy, aby się skoncentrować i niemal natychmiast wyczułam energię Geralda, która otaczała nasz umysł, trzymając mnie w miejscu. Warknęłam ze złością. Nie mogłam uwierzyć, że miał czelność użyć aury przeciwko mnie. Cóż, dwóch mogło grać w tę grę.

Jeśli chciał użyć swojego niedźwiedzia przeciwko mnie, to ja użyję jego niedźwiedzia przeciwko niemu. Podejmujemy decyzje na podstawie naszych instynktów. Seks był jednym z naszych instynktów. Otworzyłam swoje połączenie z Kravenem, a kiedy mnie nie odrzucił, pozwoliłam sobie przejść przez nasze połączenie, aby usiąść przed nim z przekrzywioną głową. Patrzył na mnie z nieufnością.

„Marsha.”

„Kraven,” zamruczałam, zaczynając powoli do niego podchodzić.

„Co robisz?” zapytał.

„Chciałam z tobą o czymś porozmawiać,” odpowiedziałam uwodzicielsko, zaczynając go okrążać.

Ugryzł mnie w bok, co tylko bardziej mnie podnieciło.

„Czego chcesz?”

„Żebyś zdjął swoje polecenie,” odpowiedziałam.

„Nie, mój człowiek-”

„Jest głupcem,” przerwałam mu. „Annie, pamiętasz Annie, prawda?” Zatrzymałam się, aby uważnie obserwować jego twarz, ale nie dał żadnych wskazówek, co myśli, poza najmniejszym rozszerzeniem nozdrzy. „Wiem, że nas chcesz. My też cię chcemy.”

Zaczęłam ponownie go okrążać, zwalniając, gdy moje tylne kończyny były blisko jego twarzy, pozwalając mu dobrze poczuć mój podniecenie. Warknął lekko, zanurzając twarz między moimi nogami, wdychając głębiej, zanim się odsunął.

„Mój człowiek powiedział, że nie możemy cię mieć…”

Przewróciłam się na plecy, zbliżając pysk bardzo blisko jego brzucha. Moim językiem polizałam czubek nosa i przetarłam go po jego twardniejącym penisie, drażniąc go.

„Jedyną osobą, która cię powstrzymuje przed nami, jest twój człowiek,” powiedziałam mu. „Przyszliśmy, żeby się z tobą sparzyć. Próbowałam-”

„Jeśli zdejmę to, co zamierzasz zrobić?”

Przekrzywiłam głowę, aby go przestudiować. „Dlaczego nie zdejmiesz tego i się przekonasz?”

Powoli podszedł do mnie, zanim wspiął się na mnie. Moje serce przyspieszyło, bijąc dziko w mojej piersi. Wtulił się w moją szyję, delikatnie ją gryząc.

„Ostrzegam cię, jeśli będziesz się z nami bawić, Marsha, przysięgam ci, że zrobimy cię naszą!”

Dotknęłam jego twarzy nosem. „Dobrze. Zróbcie nas waszymi.”

Warknął głośno na sekundy przed tym, jak poczułam, że mgła opada z mojego mózgu. Nachylił szyję, aby móc spojrzeć mi w oczy.

„Zdjąłem to. Co teraz zrobisz?” wyzwał.

„Zobaczysz.”

Pozwoliłam sobie wrócić do mózgu, jęcząc, gdy otworzyłam oczy mojego człowieka. Podniosłam się, mrugając, gdy moje oczy dostosowywały się do ciemności. Wciągnęłam powietrze, niemal jęcząc od siły jego podniecenia. Wstałam, żeby podejść do jego łóżka, zdejmując ubrania po drodze. Miałam nadzieję, że Kraven ma kontrolę. Byłam gotowa, żeby wszystkie moje marzenia się spełniły.


Gerald

Z trudem wyciągałem się z dziury, w którą Kraven próbował mnie wciągnąć. Wyrwałem kontrolę nad naszym ciałem, natychmiast zamierając, gdy zdałem sobie sprawę, że Annie praktycznie siedziała na mojej klatce piersiowej, a mój język wsuwał się w jej cipkę. Moje ręce trzymały ją za biodra, przytrzymując ją w miejscu, gdy lizałem ją od przodu aż do szczytu jej rowka, podczas gdy ona kołysała biodrami. Zatrzymałem się, a ona naparła na moją twarz.

"Nie przestawaj, Kraven!" Jęknęła.

„Kraven! Co ty zrobiłeś?” warknąłem na niego.

On jeszcze bardziej się skurczył, ukrywając się przede mną, gdy ponownie na niego warknąłem, starając się wymyślić, jak przestać ją dotykać, nie wyglądając jak dupek.

"Udało się! W końcu!" powiedziała.

"Udało się co-oooooh!" jęknąłem, gdy jej usta wzięły mój czubek.

‘Czy to w porządku?’ Zapytała Kravena.

Byłem tak oszołomiony uczuciem jej ust na mnie, że nie mogłem zrobić nic innego, jak tylko unieść biodra, wsuwając mojego kutasa głębiej w jej usta. Lekko się dławiła, ale kontynuowała ssanie. Cholera! Idę do piekła.

Rozchyliłem jej nogi bardziej, żeby móc wsunąć ręce między jej nogi, owijając je wokół jej talii. Kiedy mocno ją pociągnąłem, krzyknęła z zaskoczenia. Zanurzyłem twarz między jej nogami, liżąc jej środek jak umierający człowiek samotny na bezludnej wyspie, któremu podano nieskończone zapasy świeżej wody.

"KRAVEN!"

Warknąłem gniewnie, wysyłając wibracje przez jej ciało. Jęknęła, napierając na moją twarz, próbując sprawić, by mój język wszedł głębiej. Wyciągnąłem jedną z rąk spod jej talii, aby dodać palec do jej spuchniętej cipki. Mój palec natychmiast został ściśnięty, a ja stałem się bardziej dziki, zmuszając ją do wzięcia więcej mojego kutasa do ust. Ponownie się dławiła, sprawiając, że jej gardło zacisnęło się wokół mojego czubka, wysyłając moje ciało w spazmy, które wysłały moje nasienie w jej gardło.

Dodałem drugi palec, podczas gdy delikatnie przesunąłem się, aby delikatnie rolować jej łechtaczkę między zębami. Zaczęła szaleńczo się rzucać, jej ciało szarpało się kilka razy, zanim opadła na mnie, ciężko dysząc. Kiedy jej ręka ponownie zaczęła pieścić mojego kutasa, przewróciłem ją, zanim sprawiłem, że się przesunęła, tak aby leżała w moich ramionach. Pocałowałem jej szyję, obejmując ją.

"Marsha, posłuchaj mnie. Wiem, czego ty i Kraven chcecie, ale to nie dotyczy tylko was dwojga. To także ja i Annie. Już kilkakrotnie pozwoliłem wam przekroczyć granicę mojej kontroli, ale nie odbiorę Annie dziewictwa, gdy nie jest świadoma tego, co się dzieje," powiedziałem jej, ledwo powstrzymując się od zrobienia właśnie tego.

Wyginała się przeciwko mnie. "Ale Annie tego chce."

Klepnąłem ją w tyłek. "Kiedy Annie wytrzeźwieje, obiecuję ci, że poruszę ten temat z nią." Zanurzyłem twarz w jej szyi. "Nie powinienem nawet się na to zgadzać," przyznałem. "Ale pragnąłem cię od lat."

Przejechała palcami po moim ramieniu. "My też cię pragnęliśmy, Gerry. Annie jest po prostu zbyt nieśmiała, żeby ci to powiedzieć, a ja mam tego dość."

Pocałowałem jej szyję. "Cierpliwości, Marsha. Pozwól Annie się obudzić."

"Dobrze," westchnęła z frustracją.

Przeplatałem moje palce z jej, zanim ugryzłem ją w ramię. "Śpij, Marsha. Trzymałaś mnie prawie całą noc."

Zachichotała. "Wiem."

Przewróciłem oczami, gdy uśmiech pojawił się na moich ustach. Annie zawsze była moją słabością. Nigdy nie mogłem jej odmówić. Teraz też nie odmówię. Czuła się zbyt dobrze w moich ramionach. I miałem przeczucie, że nikt inny nigdy nie będzie czuł się tak dobrze jak ona. Westchnąłem. Nawet nie zamierzałem z tym walczyć. To była przegrana bitwa od dnia 1. A ja byłem zmęczony. Wciągnąłem zapach jej włosów. Tak bardzo zmęczony.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział