Rozdział 11.

Perspektywa Leona Bianchiego

Siedzę w swoim domowym biurze, przeglądając kilka przesyłek, które mają nadejść za kilka dni.

Wziąłem łyk z szklanki zawierającej brązowy, palący płyn, tak, jestem koneserem koniaku.

Z pracy wyrwał mnie dźwięk telefonu, odebrałem go, nie patrząc, kto dzwoni.

Leon: "H...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie