Rozdział 108

POV Margot

Czas się dłużył.

Nie byłam pewna, jak długo już tu siedzimy w siłowni, ale wydawało się, że cały dzień pełzał bez nas ruszając się.

Ranek przeszedł w popołudnie, potem popołudnie w wieczór, a Coban i Leo wciąż ćwiczyli - pot spływał z nich, gdy katowali swoje ciała powtórzeniami, s...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie