Rozdział 45 - Rodzaj

Perspektywa Margot

Zaklęcie prysło z trzaskiem.

W jednej chwili byłam zawieszona w jakimś gorączkowym śnie — moje ciało zdradzało każdą resztkę logiki, którą jeszcze miałam — a potem nagle, ot tak, zniknął ode mnie.

Coban cofnął się z ostrym oddechem pełnym rozbawienia, ciepło jego ciała znik...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie