Rozdział 48 - Moja dusza

Punkt widzenia Margot

Powrót z kolacji nie był niczym ekscytującym.

Za cicho.

Coban nie powiedział więcej niż trzy słowa odkąd wyszliśmy z pralni wcześniej, i szczerze? Nie byłam pewna, czy powinnam być wdzięczna za ciszę... czy bać się jej.

Nie wydawał się w ogóle zirytowany, nie tak jak ra...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie