Rozdział 53 - Kamizelka

Punkt widzenia Margot

CHOLERA.

Podskoczyłam, kręgosłup wyprostował się jak struna, gdy panika przeszyła każdy mój nerw.

Moje ręce poleciały do piersi, oczy opadły w dół z przerażeniem — i tam to było.

Żadnej cholernej kamizelki.

Tylko cienka biała tkanina mojego stanika sportowego, napięta ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie