Rozdział 94

Punkt widzenia Margot

"Coban..." wychrypiałam, mój głos zdarty od bólu, który wciąż palił moje gardło.

Mówienie bolało, ale musiałam coś powiedzieć - musiałam do niego dotrzeć, zanim rozszarpie się na kawałki na moich oczach.

"Nie!" syknął, jego głos był ostry jak szkło...

Jego głowa trzęsła...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie