Rozdział 111- Rzymski

Jest rano i stoję przed drzwiami Nicole. Pukam do nich. Jest dość wcześnie; kilka minut po siódmej. W jej okolicy o tej porze panuje spokój. Na ulicy, kiedy szedłem do jej budynku, spotkałem tylko kilku ludzi. Facet w okularach wyprowadzał psa, dostawca gazet przejeżdżał na rowerze i dużo ciszy. Co ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie