Rozdział 135- Rzymski

Dyszy, płacząc w szybę, gdy wbijam się w nią, jej małe dłonie kurczowo trzymają się stołu, a ona szarpie się przeciwko niemu. Chwytam jej piersi i trzymam ją w pionie, gdy uderzam w nią od tyłu, ale ona wciąż opada na kolana. Gdyby nie moje ręce na jej piersiach, przytrzymujące jej napięte sutki mię...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie