Rozdział 36- Rzymski

Wracam do domu bardzo późno. Gdyby nie światła w obrębie naszej fortecy, ciemność byłaby nieprzenikniona.

Vito i ja skończyliśmy u Manfredi Capitani'ego w południe, a po tym jak zawiozłem Vito na lotnisko, udałem się do jednego z naszych hoteli w mieście. Na drugą po południu zaplanowano zebranie z...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie