Rozdział 5- Rzymski

Jasne światło zalewa moje oczy, gdy wchodzę do głównego budynku przez drzwi na patio. Wcześniej przeszedłem się po terenie, żeby oczyścić umysł.

Wchodzę do głównego skrzydła naszej fortecy. Hol jest ozdobiony kryształowym żyrandolem, kącikiem wypoczynkowym i wysokimi wazonami wzdłuż ścian. Na całej długości jednej ze ścian wisi ogromny telewizor. Na końcu ogromnego holu znajduje się bar pełen mocnych alkoholi.

Przechodzę przez przestrzeń. Już dawno zmieniłem garnitur na pasujące szare dresy i T-shirt. Nadal nie udało mi się zasnąć, dlatego opuściłem swoje skrzydło domu. Teraz siadam przed telewizorem w salonie i przez chwilę wpatruję się w pustkę.

"Clemente," mówię w końcu.

Nie widzę go, ale jestem pewien, że jest zaskoczony, że wiem, że jest za mną. Ochrząkuje i przeprasza. "Przepraszam, że przeszkadzam w odpoczynku, szefie."

"Nie mogłem odpocząć," mówię mu, gdy podchodzi do mnie. Wkrótce stoi przede mną i widzę, że nadal ma na sobie wczorajsze ubrania. Widzę, że dopiero co przyjechał. Jego brązowe włosy są wilgotne od potu i przylegają do czoła. "Nie mogłem odpocząć, odkąd odkryliśmy tego kreta. Czy jest teraz w budynku?"

Clemente znowu chrząka.

Widzę, że jest zdenerwowany, co mnie irytuje. "Czyli twoja wyprawa nie poszła zgodnie z planem," mówię w ciszy, która zapada.

"Muszę zadzwonić do ludzi, których postawiłem na czele zadania," mówi Clemente.

Kiedy ludzie zostają przyprowadzeni przede mnie, opowiadają, jak ich zadanie schwytania naszego małego szpiega się nie powiodło.

"Nie wiem, jak się dowiedział, że po niego idziemy," mówi Moretto. "Od kilku dni spał w tym przeklętym domu, jak się dowiedzieliśmy. A tej nocy, z wszystkich nocy, zniknął. Nie ma go. Jest tylko jakaś kobieta."

"Ta... kobieta. Nie jest świadoma, że zdecydował się uciec?" pytam spokojnie, nie zdradzając swojego niezadowolenia, że ten robak uciekł dzisiaj w nocy.

"Nie sądzę." Clemente przenosi ciężar ciała z jednej nogi na drugą, krzyżując ramiona na piersi.

"Można by pomyśleć, że zabrałby ze sobą żonę, gdziekolwiek by się nie ukrył." Opieram głowę na zagłówku sofy. Ból głowy zaczyna narastać z boku mojej głowy. Ale to najmniejszy z moich problemów. Nie bawię się w kotka i myszkę. José Salvatore chce, żebym go ścigał. Już teraz jestem cholernie zdenerwowany.

"To nie jego żona. Raczej jego młodsza siostra," mówi Clemente. "Pracuje dla lokalnej telewizji, Network News."

"Więc mamy jej dane w naszej bazie?" pytam. "Może okazać się przydatna w schwytaniu kreta."

Clemente posłusznie wyciąga swój tablet i włącza telewizor, łącząc go ze swoim urządzeniem. "To z bardzo niedawnego wieczornego wydania wiadomości. Nagraliśmy i przechowaliśmy zapis w naszej bazie danych."

Przede mną wyświetla się wczorajsze wieczorne wiadomości, wcześniej nadawane na Network News Channel, a teraz nagranie. Skupiam wzrok na ekranie, stukając palcami o podłokietnik sofy obok mnie. Przechodzę przez nagłówki, a właściwe wiadomości zaczynają się.

Przestaję myśleć, gdy mój wzrok skupia się na reporterce czytającej wieczorne wiadomości. "Nicole Salvatore" pojawia się pod jej obrazem, nad paskiem informacyjnym. Moja wieczna maska jest na miejscu, ale nawet ja wiem, że mężczyźni zauważą, jak milknę, gdy tylko obraz tej kobiety pojawi się na ekranie.

Patrzę na to nagranie przez pełną minutę.

Ale to dlatego, że Nicole Salvatore to cholerny syren.

Z jaskrawoczerwonymi włosami i jasnoniebieskimi oczami, mogłaby doprowadzić każdego mężczyznę do szaleństwa z pożądania. Jej usta są pełne i, nawet w telewizji, wyglądają na tak miękkie. Ma dwa wyraźne małe znaki pod każdym okiem: czarne kropki, blisko skroni. Jej długie rzęsy często je muskają, gdy często mruga. Jej wysokie kości policzkowe pokazują mi, jak blada jest jej skóra, jak piękna jest.

Jej włosy są długie, spływające na ramiona, opadające na średniej wielkości piersi. Ma na sobie czarną marynarkę, rozpiętą na białej koszuli, która jest zapięta pod szyją. Przesuwa się i uśmiecha, ogłaszając następny segment, a to piękne, zwarte ciało aż błaga mnie, by je złamać; zdobyć, posiąść. Jej uśmiech pozostaje w mojej podświadomości.

My, D'Angelis, zawsze byliśmy oszałamiający. Byłem z wieloma pięknymi kobietami. Ale ta kobieta nie tylko sprawia, że moja krew wrze z pożądania, ale czuję się pusty z powodu samego faktu, że jej nie mam.

Wciąż się zastanawiam, gdzie się ukrywała przez te wszystkie lata, gdy mój wzrok pozostaje na transmisji, nie zwracając uwagi na wiadomości, gdy następuje przejście do innego reportera, który najwyraźniej był na miejscu jakiegoś wydarzenia, o którym jest mowa.

Twarz Nicole Salvatore znowu pojawia się na ekranie, a ja oglądam z zapartym tchem.

Cholera.

Te oczy. Jakby patrzyły głęboko w moją duszę, widząc wszystkie rzeczy, których wielu nigdy nie pozna. A ten głos… Czy w rzeczywistości brzmi tak samo? Czy zawsze jest tak aksamitnie gładki? Kiedy znajdziemy jej brata i go zabijemy, czy nadal będzie brzmieć tak, gdy będzie za nim płakać? Jak wysoko podniesie się ten ton, gdy będzie krzyczeć?

Chcę się dowiedzieć.

W końcu zwracam się do Clemente, a on zatrzymuje nagranie. "To jest kobieta, którą widziałeś, jego siostra?" pytam.

Patrzy na Moretto i Marco, szukając werbalnego potwierdzenia. Choć może być ich przywódcą, to oni weszli do domu. "Tak, proszę pana," odpowiada Marco.

Kiwnąłem głową.

Trzymaj się z daleka, mówi głos w mojej głowie, ale wiem, że nie będę. Ona nie jest przyzwyczajona do twojego szaleństwa. Ale nikt nie jest.

Obsesja to niebezpieczna rzecz i każdy, kto mnie zna, wie już, że mam skłonność do niebezpiecznych rzeczy.

Ona jest moja.

W taki czy inny sposób.

"Obserwujcie ją i dajcie mi znać, jeśli będzie się kontaktować z bratem," mówię do mężczyzn.

Kiwnęli głowami.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział