Rozdział 61- Rzymski

"Dwadzieścia pięć lat," rzuca ostro.

Uśmiecham się. "Wyglądasz na dziewiętnaście. To te twoje sarnie oczy. Takie niewinne. Wyglądasz, jakbyś nie mogła skrzywdzić muchy."

"Spróbuj mnie."

Uśmiecham się szerzej. "Byłaś we Włoszech?"

"Nie."

"Mam tam krewnych. Mamy tam kilka posiadłości." Odkładam f...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie