Rozdział 27

PUNKT WIDZENIA ALFY

Dotarliśmy do mojej rezydencji kilka minut przed północą.

Hazel spała, nie chciałem jej budzić. Delikatnie owinąłem ją w ramiona i wyniosłem z samochodu na rękach.

Powietrze było chłodne i rześkie.

Usłyszałem trzaskanie drzwi samochodu, co oznaczało, że wszyscy już wysiedli.

"Dob...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie