Rozdział 119

Przycisnęłam usta do tych zjawy, ale poczułam tylko powietrze. Nawet najmniejszego zaiskrzenia od elektryczności statycznej. To było po prostu... nic.

Rozczarowana otworzyłam oczy.

"Przepraszam," powiedział.

"To nie twoja wina," wyszeptałam. "Nie jesteś prawdziwy."

"Mógłbym być. Gdybyś z nim porozma...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie