Rozdział 212

„Jeśli nadal jestem chętny…” powiedział Asher, miękkim wzrokiem. „Cynthia. Oczywiście, że jestem chętny.”

„Więc będziesz ojcem chrzestnym dziecka?”

„Niewiele rzeczy sprawiłoby mi większą radość.” Obejmując moją twarz, pocałował mnie delikatnie w usta. „Moja rodzina. W końcu.”

Zanim zdążyłam poczuć s...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie