Rozdział 79

„Dasz radę, Asher!” Krzyknęłam najgłośniej, jak mogłam. „Wierzę w ciebie!”

Nie byłam pewna, czy zdoła mnie usłyszeć przez gwizdy i krzyki tłumu. Jednak jego ciało zdawało się ożywić na mój doping.

Stanął prosto i pewnie.

Twarz Josepha zbladła. Jego oczy rozszerzyły się w zaskoczeniu.

Wtedy Asher co...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie