Tak. Umieram.

Rafael

Siłownia była cichsza niż zwykle.

Nie całkiem cicha, Iron Den nigdy nie była całkiem cicha, ale hałas się zmienił. Mniej żartów, mniej krzyków, taki rodzaj ciszy, który pojawia się, gdy widzisz, jak ktoś zostaje upokorzony. Wczoraj to była masakra. Jego najlepsi ludzie, ciężcy zawodnicy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie