Rozdział 165

Klatka Xaviera wciąż unosiła się i opadała w ostrych, gniewnych oddechach, palce Tristana drgały przy jego bokach, obaj wciąż utknięci w jakiejś drobnej kłótni, którą zaczęli. Ale nie miałem czasu na ich bzdury.

Bo zobaczyłem to.

Cień, ruch zbyt przemyślany, zbyt precyzyjny. Sposób, w jaki przesuw...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie