#### #CHAPTER 6

PUNKT WIDZENIA MII

Diego zobaczył mój strach i położył uspokajająco rękę na moim ramieniu. "Rozumiem, że to nie jest to, czego chciałaś, ale nie martw się. Rolex skończył tę szkołę kilka lat temu. Nikt nie odważy się cię dręczyć, gdy powie im, że jesteś jego przyrodnią siostrą."

Przygryzłam wargę, mając nadzieję, że znajdę pocieszenie w jego słowach. Ale niepokój nie ustępował, dręczył mnie. Czy to naprawdę będzie takie proste? Czy naprawdę przestaną, bo jestem jego przyrodnią siostrą?

Zanim zdążyłam przetrawić te informacje, usłyszałam nadchodzące kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam Rolexa wchodzącego do korytarza. Był ubrany w elegancką czarną kurtkę i ciemne dżinsy, trzymając kask w ręce. Jego przenikliwe spojrzenie spotkało się z moim na krótko, zanim odwrócił wzrok, wyraźnie niezadowolony z sytuacji.

"Gdzie się wybierasz?" Diego zapytał nagle, zatrzymując go w miejscu. "Zapomniałeś, co ci wczoraj mówiłem?"

Rolex przeniósł ciężar ciała, wyraźnie nieswój. "Mam dzisiaj wielu pacjentów do zobaczenia. Nie mogę jej zawieźć do szkoły, spóźnię się—"

Spojrzenie Diego go uciszyło. "Nie zapominaj, że jestem twoim Alfą i musisz słuchać moich rozkazów. Zrób, co ci kazałem: zawieź ją do szkoły i upewnij się, że dotrze bezpiecznie."

Rolex jęknął, jego ramiona lekko opadły. "Dobrze," mruknął, jego ton był zrezygnowany. Spojrzał na mnie, jego wyraz twarzy był nieprzenikniony, po czym odwrócił się i wyszedł na zewnątrz.

Szybko skinęłam głową, czując jednocześnie ulgę i niepokój. "Dziękuję," szepnęłam cicho do Diego, a potem poszłam za Roleksem. Spodziewałam się, że w garażu będzie czekał na nas jeden z wielu samochodów, ale zamiast tego zobaczyłam elegancki czarny motocykl zaparkowany na podjeździe.

Rolex usiadł na motocyklu i założył kask, zanim zwrócił się do mnie, zniecierpliwienie wypisane na jego twarzy. "Wsiadaj," krzyknął nagle, uruchamiając silnik.

Zawahałam się i cofnęłam o krok. "Nigdy wcześniej nie jeździłam na motocyklu," przyznałam, mój głos ledwo słyszalny ponad hałasem silnika.

Przewrócił oczami, wyraźnie zirytowany. "Dobra, nazwij to swoim pierwszym razem. Teraz wsiadaj. Spóźniam się."

Serce waliło mi w piersi, gdy zrobiłam niepewny krok do przodu. Dasz radę, Mia, uspokajałam się, przerzucając nogę przez motocykl i niekomfortowo siadając na siedzeniu za nim. Chwyciłam się za uchwyty z tyłu, moje palce lekko drżały.

Rolex szarpnął motocykl do przodu, co spowodowało, że westchnęłam i oparłam się o niego. "Trzymaj się mnie," powiedział surowym głosem. "Chyba że chcesz spaść."

Drżącymi rękami objęłam go w pasie i mocno się trzymałam. Moje dłonie dotknęły twardych mięśni jego brzucha, a przez kurtkę czułam ciepło jego ciała. Miałam dziwne, nerwowe uczucie w żołądku, mieszankę strachu i czegoś, czego nie potrafiłam dokładnie określić. To twój przybrany brat, Mia. Ogarnij się.

Wyjechaliśmy z podjazdu, a ja automatycznie zacisnęłam uchwyt na jego talii. Wiatr rozwiewał mi włosy, gdy pędziliśmy drogą, nasze otoczenie rozmazywało się. Przytuliłam się bliżej do niego, czując wibracje silnika i solidne ciepło jego pleców na mojej klatce piersiowej. Moje serce biło szybciej, nie tylko z powodu prędkości, ale także z powodu upajającego uczucia, że mam go w ramionach.

Przestań, Mia. Skup się. Zmusiłam się, by odwrócić wzrok, próbując oderwać myśli od tego, jak jego mięśnie napinały się pod moimi dłońmi, a jego zapach otaczał mnie, sprawiając, że kręciło mi się w głowie. To tylko przejazd do szkoły; nic więcej.

Ale gdy jechaliśmy ulicą, nie mogłam nie zauważyć, jak moje ciało reaguje na jego bliskość, pragnąc przycisnąć się jeszcze bardziej i poczuć każdy jego centymetr. Potrząsnęłam głową, próbując pozbyć się tych myśli. To absurdalne. Jest moim przyrodnim bratem. Nie mogę tak myśleć.

"Trzymaj się mocniej," powiedział przez szum wiatru, gdy wchodził w ostry zakręt. Zrobiłam, co kazał, przyciskając się do niego i czując silne mięśnie jego pleców pod moją klatką piersiową. Moje palce zagłębiły się w jego kurtkę, a ja zacisnęłam oczy, próbując zignorować ekscytujące uczucie, które przez mnie przepływało.

W końcu zwolniliśmy, gdy zbliżyliśmy się do szkoły, a ja wypuściłam oddech, którego nie zdawałam sobie sprawy, że wstrzymywałam. Podjechał pod wejście, zatrzymał motocykl i wyłączył silnik.

Zawahałam się, zanim puściłam jego talię, moje dłonie spoczywały na jego biodrach o sekundę dłużej, niż było to konieczne. Przechylił lekko głowę, a ja mogłam poczuć jego spojrzenie na sobie, mimo że miał na sobie kask.

"Wejdź do środka, Mia, czy zamierzasz chodzić jak żółw przez cały dzień?" Głos Rolexa wyrwał mnie z mojego wahania. Gdy zaparkował swój motocykl przy bramie szkoły, jego błyszczące oczy spotkały moje z mieszanką niecierpliwości i niezadowolenia.

Westchnęłam, moje stopy wahając się, gdy myśl o powrocie do tej szkoły przytłaczała mnie. Moje palce nerwowo bawiły się paskiem torebki, a gula w gardle rosła.

"I zawiąż koszulę wokół szortów," powiedział, jego oczy przesuwając się na moje nogi. "Te rzeczy są za krótkie do szkoły."

Spojrzałam na swój strój: białe szorty i luźną koszulkę. To nie było takie złe. "Nie są za krótkie," mruknęłam, próbując się bronić.

Rolex przewrócił oczami, najwyraźniej skończył rozmowę. "Rób, co chcesz," odpowiedział, uruchamiając motocykl. "Tylko przestań chodzić, jakbyś szła na własny pogrzeb." Z tymi słowami odpalił silnik i odjechał, zostawiając mnie stojącą przy bramie szkoły, czując się porzucona w środku wojny.

Wzięłam głęboki oddech i powiedziałam sobie, że dam radę przetrwać dzień. Ale gdy przekroczyłam bramę, zdałam sobie sprawę, że kłamię sama sobie.

Jak się spodziewałam, moje pierwsze kroki do szkoły nie przeszły niezauważone. W chwili, gdy weszłam na dziedziniec, usłyszałam znajomy głos, który sprawił, że moje serce zamarło. Aria. Jest córką Betę Króla Lykanów i może być przyszłą betą.

"No popatrzcie, kto wraca. Panna 'Nie-radzę-sobie-w-szkole' wraca," szyderczy ton Arii przeciął powietrze. Stała ze swoją zwykłą paczką, z założonymi rękami, jakby była właścicielką całej szkoły. "Myślałam, że w końcu zrozumiałaś, że odejście było dla ciebie najlepsze."

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział