ROZDZIAŁ 209 An Ortiz

Radość

Ogród pulsował dziką poezją wiosny. Piwonie, w kolorze zasinionego zmierzchu, wylewały się z starych kamiennych urn, ich płatki drżały na wietrze jak tajemnice czekające na wyjście na jaw. Tulipany kiwały się w eleganckich kępach, ich barwy śpiewały w słońcu—krwista czerwień, kościelna bie...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie