Rozdział 344

Lewis miał ciemne, nieprzeniknione spojrzenie. Dwa razy lekko stuknął palcem wskazującym w nogę, odrzucając sugestię swojego podwładnego.

"Nie trzeba go gonić. Po prostu załóżcie mu ogon."

To było jak radzenie sobie z ulami; czasami najlepsze było podejście na luzie.

Aria opierała się o okno samo...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie