Zniknął
„Panie Robinson, bardzo mi przykro.”
Royal wpatrywał się w chirurga stojącego przed nim z smutnym wyrazem twarzy. To nie mogło się dziać. Jego brat był głośnym, pełnym życia człowiekiem, który miał świat u swoich stóp. „Nie żyje?” słowa ledwo wydobyły się z jego gardła.
„Tak. Przykro mi z powodu twojej straty.”
„A jego żona? Mindy?” Zadawał pytania automatycznie, wiedząc, że kiedy jego rodzice wrócą z drugiej podróży poślubnej, na którą wysłali ich zaledwie trzy dni temu, będą zdruzgotani.
Chirurg pokręcił smutno głową. „Twoja szwagierka jest obecnie podłączona do aparatury podtrzymującej życie. Potrzebujemy decyzji najbliższej rodziny.”
„A moja siostrzenica?”
„Twoja siostrzenica straciła sporo krwi. Musimy o tym porozmawiać. Pytaliśmy, czy są jakieś kluczowe informacje, ale nikt nie powiedział nam, że jest adoptowana.”
„Nie była adoptowana,” zmarszczył czoło patrząc na chirurga. „Urodziła się poza stanem, ale na pewno nie była adoptowana.”
„Jej grupa krwi nie pasuje do żadnego z rodziców,” mężczyzna zmarszczył brwi.
„Jedno z moich ulubionych zdjęć mojego brata to, jak całuje brzuch mojej bardzo ciężarnej szwagierki. Dziewczynka jest jego wierną kopią.”
„Obawiam się, że krew nie kłamie. Sugerowałbym test DNA, aby potwierdzić rodzicielstwo. Jeśli doszło do pomyłki w szpitalu. Nie jestem pewien, gdzie się urodziła,” urwał.
Mrugnął zdezorientowany. Jego brat i Mindy postanowili, że chcą mieć dziecko w jej rodzinnym stanie Pensylwania. Pochodziła z Pittsburgha, a jej rodzice nie żyli, ale bardzo chciała, aby jej dziecko miało coś wspólnego z nimi. Nalegała, że czuje, iż to połączenie z jej zmarłą rodziną. Przeprowadzili się tam na trzy miesiące, a potem na sześć miesięcy całkowicie przenieśli się do Pittsburgha. Wrócili, gdy dziecko miało jeden dzień.
„Mówię ci, dziecko tam w środku to dziecko mojego brata.”
„Jedyne, co mogę ci powiedzieć, panie Robinson, to że twój brat miał krew O-dodatnią, twoja szwagierka miała krew O-dodatnią. Twoja siostrzenica potrzebowała transfuzji krwi typu B.”
Nie był głupim człowiekiem. Ukończył każdą szkołę jako najlepszy w klasie od przedszkola. To jego mózg uczynił go bogatym i wpływowym biznesmenem, którym był dzisiaj. Jednak stojąc przed lekarzem, który wyjaśniał mu biologię w najbardziej podstawowej formie, ledwo rozumiał informacje.
„Mówisz mi, że nie ma możliwości, żeby byli jej rodzicami?”
„Możliwe, że jedno z nich jest jej rodzicem. Myślę, że w tym przypadku, jeśli widziałeś panią Robinson w ciąży, to ona może być biologicznym rodzicem, a twój brat nie.”
„Niemożliwe. Kochali się. Nie ma możliwości, żeby miała romans i urodziła dziecko innego mężczyzny.”
„Niestety, panie Robinson, nie mamy możliwości ustalenia tego werbalnie od żadnego z nich. Zdecydowanie sugeruję przeprowadzenie porównawczych testów DNA trójki z nich. Jeśli ukryli adopcję przed rodziną, mieli swoje powody, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację medyczną, może to być cenne dla Precious, aby znała swoje tło medyczne.”
Usiadł na krześle, nogi mu się trzęsły. „Zróbcie to.” Machnął ręką do lekarza. „Zróbcie to.”
„Wiem, że to trudny moment na taką prośbę, ale twój brat wskazał na swoim prawie jazdy, że chciałby oddać swoje organy.”
Jego brat był bezinteresowny do końca, pomyślał i skinął głową. „To jest to, czego by chciał. Wiem to. Proszę, zróbcie, co trzeba.” Zatrzymał się, „Chcę go zobaczyć.”
„Oczywiście. Przyprowadzimy cię do niego, jak tylko będziemy mogli. Twoja szwagierka miała męża jako najbliższą rodzinę. Czy jest ktoś, kogo powinniśmy powiadomić?”
„Nie miała nikogo. Jej rodzice zginęli z powodu zatrucia tlenkiem węgla, gdy miała szesnaście lat. Przebywała wtedy u koleżanki, a ich piec się zepsuł. Była jedynaczką, a jej rodzice też byli jedynakami. Nie miała ciotek, wujków ani kuzynów. Nie miała nikogo,” powtórzył ostatnie zdanie, świadomy, że bełkocze. Przetarł twarz, wiedząc, że jego rodzina zrzuci na niego decyzję o zakończeniu życia jego szwagierki.
Jego rodzice. Jego matka będzie niepocieszona. Jego ręce drżały, spojrzał na lekarza, „czy możecie utrzymać Mindy przy życiu, dopóki moi rodzice nie przyjadą? Żeby przynajmniej mogli się pożegnać?” Otarł łzy, „właśnie mieli czterdziestą rocznicę ślubu, a ja i Prince wysłaliśmy ich do Afryki na drugą podróż poślubną. Są już w drodze powrotnej, ale to długi lot.”
Chirurg skinął głową, „oczywiście. Zrobimy, co w naszej mocy. Jeszcze raz, przykro mi z powodu waszej straty.”
„Czy Precious będzie w porządku?”
„Jest teraz stabilna.”
„Czy mogę,” przełknął gulę w gardle, „czy mogę przy niej posiedzieć? Proszę?”
„Oczywiście,” wskazał na pielęgniarkę, „zaprowadź pana Robinsona do jego siostrzenicy na OIOM.”
Pielęgniarka skinęła głową i wyciągnęła rękę, ale on ją zignorował. Poprowadziła go cichym korytarzem.
„Przykro mi z powodu pańskiej straty, panie Robinson.”
„Dziękuję,” skinął głową, czując, jak ściska mu się klatka piersiowa. Chciał wykrzyczeć swój gniew na cały świat. Jego brat, najlepszy przyjaciel, powiernik i dusza rodziny, odszedł. Człowiek, który często przychodził na rodzinne spotkania, wskakiwał na stół i krzyczał „impreza się zaczęła,” już nie żył. Jeden pijany kierowca wyrwał serce jego rodziny.
Zauważył kolorowe malowidła na ścianach i zdał sobie sprawę, że są na oddziale dziecięcym szpitala. Precious, nie mająca nawet pięciu lat, została sierotą. Jego rodzice mieli po sześćdziesiąt lat i nie byliby w stanie jej wychować. Jego jedynym rodzeństwem była ich młodsza siostra Jubilee, niespodzianka dla rodziców, gdy jego matka skończyła czterdzieści lat. Jubilee miała teraz dwadzieścia trzy lata i była na pierwszym roku studiów prawniczych. Nie było szans, żeby mogła zająć się dzieckiem.
Podszedł do łóżka i zauważył przezroczyste rurki w jej nosie i kroplówkę w jej cienkich rączkach. Za dwa tygodnie miała skończyć pięć lat. Mindy planowała ogromne przyjęcie urodzinowe dla całej rodziny. Miał sześciu ciotek i wujków ze strony matki i pięciu ze strony ojca. Obojga jego dziadków żyło, a wszystkie ciotki i wujkowie mieli przynajmniej jedno dziecko. Ich rodzina była ogromna, z więcej kuzynami, niż można było zliczyć, a kuzyni mieli już swoje dzieci. To dziecko nie będzie samo. Rodzina zrobi, co zawsze robiła, i poradzi sobie, ale musiał przyznać, że nie wiedział, gdzie ona będzie mieszkać.
Pochylił się i pocałował ją w czoło, przesuwając kciukiem po jej skroni.
Przypomniał sobie, jak jego brat mówił, że sporządził testament i poprosił go, żeby został opiekunem Precious, gdyby coś im się stało, ale nie pamiętał, czy rzeczywiście to zrobił. Nie miał pojęcia o dzieciach.
„Royal?” cichy głos odezwał się za jego plecami, odwrócił się i zobaczył swoją siostrę.
„Jubi,” wyciągnął ramiona.
„Gdzie jest Prince?” wpadła w jego objęcia.
Złamanie serca siostry prawie go zniszczyło, gdy szeptał, „nie żyje.” Upadła na niego, jakby jej nogi nie mogły jej już dłużej utrzymać, i zaczęła wyć. Odciągnął ją od łóżka dziecka i trzymał, gdy się rozpadała. Kiedy powiedział jej, że Mindy również nie przeżyje, ale utrzymują ją przy życiu, aby ich matka mogła się pożegnać, zemdlała. Musiał ją zanieść do poczekalni, usiadł na metalowym krześle i trzymał ją na kolanach, podczas gdy ona kurczowo trzymała się jego klapy i płakała, aż nie zostało jej już nic.
Postanowił na razie nie mówić o kwestii krwi, o której rozmawiał z chirurgiem. Na razie miał to dźwigać sam, dopóki nie uzyska odpowiedzi.
Kiedy pielęgniarka przyszła powiedzieć, że mogą oddać hołd swojemu bratu, znów trzymał swoją młodszą siostrę, podczas gdy oboje się rozpadali. Twarz jego brata była posiniaczona i obita, a głowa owinięta bandażami. Lekarz mówił o urazie czaszki, ale on wiedział. Słyszał, jak pielęgniarki szeptały, że część jego mózgu była odsłonięta. Wiedział, że nie ma powrotu, ale stojąc tutaj, patrząc na niego na stole, to nie wydawało się prawdziwe.
Pochylił się i pocałował go w policzek, „kocham cię, braciszku. Żegnaj.” Wziął swoją siostrę i wyciągnął ją z pokoju, modląc się o siłę, aby to przetrwać.






















































































