Rozdział 87 Rozpacz Izajasza

Punkt widzenia Valencii

Jej ręka zamarła na sekundę, potem kontynuowała. "On... żyje."

"To nie brzmi dobrze."

Odłożyła pędzel i sięgnęła po inny garnek, nie patrząc mi w oczy. "Jego nogi są odcięte, Valencia. Obie. Oderwane na wysokości kolan. A jego prawa ręka..." Jej głos się załamał. "Doktor Vanc...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie