Rozdział 5
Caleb
Nie spałem całą noc. Mój tydzień był do dupy. Nie widziałem jej cienia przez cały tydzień, kazałem Maxowi mieć na nią oko i powiedział, że była w domu. Dzwoniłem do niej dwa razy, żeby przeprosić, a ona praktycznie kazała mi się odwalić. Nie poszedłem też do kawiarni, bo nie wiedziałem, jak się czuć po tym, co mi powiedziała. To była jedyna droga. Zacząłem wątpić w to, co zrobiłem. Może powinienem się przed nią przyznać. Wiedziałem, że kłopoty będą za mną podążać i że ona zostanie zraniona. Byłem sfrustrowany i zdezorientowany, więc wyobraź sobie moje zdziwienie, kiedy Max zadzwonił, żeby powiedzieć, że uderzyła swojego byłego i odjechała na rowerze. Pracownicy wiedzieli, że nadchodzi burza. Postanowili więc wcześniej skończyć pracę.
Zobaczyłem rower w oddali i postanowiłem ocenić jej gniew. Nie spodziewałem się, że powie to, co powiedziała. Kiedy wpadła do wody, nie patrzyłem na nią. Jej ubrania przyklejały się do niej i to mnie niepokoiło. Przez szczęśliwy przypadek, wróciła ze mną do mojego miejsca.
„Chodź za mną”, powiedziałem, prowadząc ją do pokoju obok mojego.
„Możesz wziąć prysznic, mam koszulkę i spodnie dresowe, czy to w porządku?” zapytałem, patrząc wszędzie, tylko nie na nią.
„Jasne, dziękuję”.
Znalazłem kilka nowych koszulek i spodni dresowych, wciąż w plastikowych opakowaniach, i przyniosłem je do niej.
„Proszę, pani Garcia. Ponieważ jest już późno i deszcz nie przestaje padać, myślę, że powinnaś zostać na noc. Kiedy skończysz, będę w kuchni”, powiedziałem cicho.
„Dobrze, dziękuję. Mów mi Aria. Pani Garcia to była moja matka”, powiedziała, wchodząc do pokoju.
Gdy już byłem w swoim pokoju, wydałem z siebie jęk. Jak miałem sobie poradzić z widzeniem jej w mojej przestrzeni? Właśnie wyszedłem spod prysznica, gdy zauważyłem, że telefon miga. To był drugi telefon, którego używałem, żeby do niej dzwonić. Ustawiłem go na cichy tryb i ubrałem się. Wziąłem telefon i poszedłem do swojego biura. Tam upewniłem się, że zamknąłem drzwi.
Ona wysłała wiadomość.
„Musimy porozmawiać”. Hmm.
Zadzwoniłem do niej.
„Przepraszam, Aria. Wiem, że to, co zrobiłem, było złe na każdy możliwy sposób”.
„Dlaczego więc to zrobiłeś?”, zapytała mnie. Wiedziałem, o co jej chodzi.
„Kiedy cię zobaczyłem, byłem tobą oczarowany. Wiem, kim jestem, i zawsze jest ktoś, kto czeka, żeby zobaczyć, kim są najdroższe i najbliższe mi rzeczy, i zniszczyć je. Chcę cię, ale nie mogę być widziany z tobą, bo zostaniesz zraniona, Aria, a ja nie chcę, żeby to się stało”, powiedziałem.
„Dlaczego więc tego nie powiedziałeś? Czy musiałeś włamać się do mojego domu i dotknąć mnie w ten sposób?”, zapytała, znowu zaczynała się złościć.
„Tak, bo to była jedyna droga, żebyś zrozumiała, że nie pozbędziesz się mnie. Przepraszam, że to zrobiłem, ale zależy mi na tobie i tak musi być na razie”, powiedziałem.
„Dobrze”, powiedziała. Czy ona naprawdę powiedziała „dobrze”?
„Gdzie jesteś? Wiem, że nie jesteś w domu”, powiedziałem.
„Pojechałam na przejażdżkę. Zostaję u kogoś na noc”, powiedziała.
„U kogo?”, zapytałem.
„U Caleba Crossa”, powiedziała.
„Zobaczę cię dziś wieczorem, skarbie”, powiedziałem, kończąc rozmowę.
Cholera. Byłem w siódmym niebie.
Zostawiłem telefon ukryty w szufladzie na cichym trybie i wyszedłem do kuchni. Padało. Zupa wydawała się dobrym pomysłem na tę pogodę. Miałem odwrócone plecy, kiedy ją usłyszałem.
„Co robisz?”, zapytała.
Kiedy się odwróciłem, upuściłem garnek. Cholera, cholera, cholera. Odwróciłem się, czy ona nie widziała, jak wyglądała, zanim zeszła tutaj? Jeśli teraz zacznie się tu kręcić, przeżyje szok życia. Czy mój kutas naprawdę musiał mieć własny rozum w tej chwili?
„Zupę, czy to w porządku?”, zapytałem.
„Jasne. Dlaczego powiedziałeś to wcześniej nad strumieniem?”, zapytała mnie.
Aria
Chyba był nerwowy, mając kobietę w swojej przestrzeni. Upuścił garnek i odwrócił się. Siedziałam, patrząc na jego plecy.
„O to. Po prostu się z tobą droczyłem. Chciałem zobaczyć, czy się na mnie zezłościsz”, powiedział, wciąż nie patrząc na mnie.
„Dobrze”.
Cały czas, gdy tam siedziałam, trzymał plecy do mnie.
„Czy mogę się rozejrzeć?”, zapytałam go.
„Nie, śmiało”, odpowiedział szybko. Wyszłam i weszłam do salonu. Zobaczyłam szklane drzwi i otworzyłam je, była tam kryta pływalnia. Miał ogromną bibliotekę i pokój gier. Utknęłam w bibliotece, czytając, kiedy go usłyszałam.
„Zupa gotowa” – powiedział nieśmiało. Podczas kolacji był cichy.
„Jesteś nieswojo w moim towarzystwie” – powiedziałam.
„Nie, nie o to chodzi. Mam dużo na głowie” – odparł, nie podnosząc wzroku.
„Mówi facet, który boi się na mnie spojrzeć” – powiedziałam. Wtedy natychmiast spojrzał na mnie.
„Pani Garcia, proszę spojrzeć w lustro, wtedy pani zrozumie. Jestem mężczyzną z krwi i kości, nie patrzę na panią, żeby uniknąć pokusy” – powiedział, nie odrywając ode mnie wzroku.
Wstałam i poszłam do łazienki na parterze. Stanęłam przed lustrem, ale zobaczyłam tylko siebie. Wróciłam i zobaczyłam go stojącego przy zlewie.
„Nie mam pojęcia, co pan widzi” – powiedziałam. Nie odwrócił się.
„Jeśli nie zdajesz sobie sprawy, jak piękna jesteś i jak seksownie wyglądasz, to musisz zacząć bardziej na siebie uważać” – powiedział, kontynuując mycie naczyń.
Zakrztusiłam się wodą. Co do diabła. Skąd to się wzięło? Dobra.
„Umm, wracam do pokoju. Dobranoc, panie Cross” – powiedziałam, wychodząc z kuchni.
„Caleb, po prostu Caleb. Przepraszam, że cię przestraszyłem, ale to prawda” – odparł.
„Dobranoc, Caleb”,
„Dobranoc, Aria”,
Gdy byłam już w pokoju, położyłam się na łóżku, próbując to wszystko poukładać. Potrzebowałam od niego kilku informacji, zanim pozwolę mu mnie dotknąć. Czy mogę to zrobić? Być z kimś, kto ukrywa swoją tożsamość? A co, jeśli to ktoś, kogo znam? Boże, to było frustrujące.
Caleb
Cholera, nie myślałem, że zapyta. Wiedziałem, że to zauważyła. Dałem jej czas na oswojenie się, ale gdy nadeszła północ, a ona się nie pojawiła, uznałem, że czas działać. Wyłączyłem wszystkie światła. Sprawdziłem, czy w jej pokoju też są wyłączone. Nie ryzykowałem, poszedłem do garażu i wyłączyłem główny wyłącznik. Wróciłem na górę i przebrałem się, podszedłem do jej pokoju, otworzyłem drzwi i wszedłem. Podskoczyła, gdy byłem już przy łóżku.
Złapałem ją, zakrywając jej usta.
„Cicho, mała, nie chcesz, żeby Cross wiedział, że tu jestem, prawda?” – powiedziałem, całując jej szyję. Cholera. Chciałem ją pocałować od popołudnia nad strumieniem.
„Jesteś szalony?” – zapytała.
„Mam odejść?” – zapytałem, ale nie odpowiedziała.
„Muszę być kompletnie szalona, żeby to zrobić” – powiedziała, odsuwając się ode mnie.
„Musimy porozmawiać” – powiedziała. Widziałem jej sylwetkę w drugim rogu pokoju.
„Okej” – powiedziałem, opierając się o ścianę.
„Kim jesteś?”,
„Nie mogę ci tego powiedzieć, księżniczko”,
„Jak masz na imię?”,
„Lucian” – odpowiedziałem, wiedząc, że tylko cztery osoby znają moje drugie imię i na razie żadnej z nich nie spotka.
„Okej. Jesteś z Payson?” – zapytała.
„Tak i nie” – odpowiedziałem, pozwalając jej to rozgryźć.
„Jesteś Calebem Crossem?” – zapytała niepewnie. Cholera.
„Czy to jego wolałabyś? Jego?” – zapytałem.
„Oczywiście, że nie. Ile masz lat?” – była dociekliwa i próbowała poukładać kawałki układanki.
„Mam trzydzieści jeden lat, mała” – odpowiedziałem.
„Żonaty?”,
„Nie, Aria. Jestem singlem, nigdy nie byłem żonaty. Mój ostatni związek był dwa lata temu. Ostatnia przygoda na jedną noc rok temu. Wiesz już, że jestem wysoki. Co jeszcze chcesz wiedzieć, mała?” – zapytałem, nie mogąc powstrzymać uśmiechu.
„Jaki jest kolor twoich oczu?”,
„Zielone” – odpowiedziałem. To nie było całkowite kłamstwo. Moje oczy były mieszanką niebieskiego i zielonego.
„Okej” – powiedziała. Widziałem, że się rusza. Nie martwiłem się, że mnie zobaczy. Wiedziałem, że zostawiła telefon w bibliotece, ładując go.
„Potrzebuję, żebyś zrobił dla mnie jedną rzecz” – powiedziała, zbliżając się do mnie.
„Okej” – powiedziałem.
„Musisz mi obiecać, że nie zrobisz nic, czego bym nie chciała” – powiedziała cicho. Wiedziałem, do czego zmierza.
„Obiecuję ci, mała. Zawsze będę o ciebie dbał. Mówiłem, że cię nie skrzywdzę i nie pozwolę, żeby ktoś inny to zrobił. Zaufaj mi, Aria” – powiedziałem, przyciągając ją do siebie.
„Okej” – powiedziała na chwilę przed tym, jak jej usta zderzyły się z moimi.
