Rozdział Czterysta Dziewięćdziesiąt sześć

POLLY

W momencie, gdy słyszę, że drzwi na dole trzaskają, wypuszczam drżący oddech i krzyczę w poduszkę. Białe gorące łzy palą mnie za oczami, gdy uwalniam potok bolesnego rozczarowania w serii zwierzęcych krzyków. Boli o wiele bardziej, niż sobie wyobrażałam. Niemal paraliżująco. Jakby ktoś ro...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie