ROZDZIAŁ 106

Stali w luźnym kręgu na skraju polany, cisza lasu otaczała ich zewsząd. Napięcie, które wisiało między nimi jak mgła, teraz przekształciło się w cel. Saphira przeniosła ciężar ciała, ramiona mocno skrzyżowane na piersi, jej wzrok przeskakiwał między pozostałymi.

Nikolas przerwał ciszę. „Dobra. Amar...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie