ROZDZIAŁ 187

Świat wrócił w kawałkach.

Zimny kamień przyciskał się do jej policzka - szorstki, wilgotny, nieprzejednany. Gdzieś w ciemności, niskie, rytmiczne kapanie odbijało się echem, stałe jak bicie serca. Powietrze było gęste od metalicznego posmaku krwi i rdzy, i czegoś starszego - czegoś kwaśnego i magic...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie