ROZDZIAŁ 197

Ruiny były teraz ciche.

Nie była to napięta cisza oczekiwania, ale pusta martwa cisza po burzy. Starsi leżeli rozrzuceni, ich magia złamana, ich ciała nieruchome. Dym wił się z rozbitych kamieni, a powietrze pulsowało zanikającymi echem ognia i srebra.

Oddech Saphiry był płytki, jej kończyny ciężk...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie