Rozdział 158

Victoria nie zwolniła kroku, jej zimne spojrzenie obojętnie omiatało ludzi w salonie. Już wiedziała, dlaczego Dane i Theodora tu są.

Na jej twarzy nie było śladu zdziwienia, jakby patrzyła jedynie na dwie nieistotne muchy. Ruszyła prosto w stronę schodów, nie zatrzymując się ani na chwilę, ani nie ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie