TRZY 54

TERAZ

Siedząc na łóżku, Emeriel trzęsła się niekontrolowanie w ciszy nocy. Jej nierówne, głośne oddechy odbijały się echem w ciszy komnaty, gdy kołysała się tam i z powrotem, obejmując mocno kolana.

Żaden z wielkich władców nie wrócił z świątyni przodków.

Dlaczego to sobie robisz? Dlaczego wracas...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie