CZTERY 77

„S-sposób, w jaki na mnie patrzysz...” Emeriel wierciła się, przenosząc ciężar ciała z nogi na nogę.

Stała teraz przed nim, czekając, aż powie jej, czego od niej chce. A jej policzki zarumieniły się na zupełnie uroczy odcień czerwieni.

„A jak to jest?” Daemonikai przeciągnął, choć już wiedział. Bo...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie