Rozdział 104

Drzwi zamykają się z trzaskiem, a ja ledwo zdążam przekręcić zamek, kiedy on już jest przy mnie. Xander popycha mnie do przodu, jego klatka piersiowa miażdży moją plecy, tak mocno przyciska mnie do drewna, że aż drży od siły. Wydobywa się ze mnie ciemny śmiech, niebezpieczny i kuszący.

"No popatrz n...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie