Rozdział 118

Słońce jasno świeci, kiedy Jax zatrzymuje swój motocykl przy krawężniku przed Zig’s. Zeskakuję, zdejmuję kask i podchodzę bliżej, biorąc burgera, którego dla mnie zapakował, i kładę kask między jego udami.

Nie pozwala mi odejść daleko. Jego dłoń zaciska się na mojej koszuli... jego koszuli... i przy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie