Rozdział 127

Trzeci antykwariat tego dnia, a ja zaczynam podejrzewać, że Jax jest tu tylko dlatego, że go zaciągnąłem. Nie kupił ani jednej rzeczy, tylko snuje się za mną z rękami wciśniętymi w kieszenie, jakby przeżywał średniowieczne tortury. Tymczasem ja już upolowałem kilka skarbów, a on rzuca mi to cierpliw...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie