Rozdział 129

„No i co?” pytam. „Dobre?”

Bierze kolejny kęs, przeżuwa zamyślony, a potem połyka z pewnością siebie, jakby od lat był krytykiem kulinarnym. „Nie jest złe. Ale za dużo oleju na skórze. I coś kwaśnego, żeby przełamać bogactwo... może marynowany koper włoski. Albo sos z prawdziwą kwasowością, zamiast ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie