Rozdział 130

Ulica jest cicha, kiedy podjeżdżamy pod mój blok, taka cisza, która szumi w uszach po wyłączeniu silnika. Zsiadam z motocykla pierwsza, odpinając kask, palcami muskając wilgotny chłód powietrza. Niebo jest ciężkie od chmur, grube i napęczniałe, jakby wstrzymywało oddech.

Kładę kask na siedzeniu, al...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie