Rozdział 141

„Kiedyś?” pytam, głosem cichszym, niż zamierzałem. „Co się zmieniło?”

Widzę, jak coś miga w jego oczach - ten wyraz, który zazwyczaj oznacza, że właśnie trafiłem na mur. Koniec drogi. Zakaz wstępu. Ale potem mruga, odwraca wzrok, a kiedy znowu na mnie patrzy, jego spojrzenie jest przytłumione, jakby...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie