Rozdział 142

Palce Jaxa mocno owijają się wokół mojego nadgarstka, ciepłe, nalegające. Pochyla się nieco w moją stronę, siedząc okrakiem na swoim rowerze, z tym niebezpiecznym półuśmiechem na ustach.

„No dalej,” mówi leniwie, przechylając głowę na tyle, żeby prośba zabrzmiała jak wyzwanie. „Wyjdź wcześniej. Czy ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie