Rozdział 176

Jest trochę po dziewiątej. Rower Jaxa stoi tam, gdzie zawsze, lśniąc pod przyćmionymi światłami jak dowód, że jest tutaj. Powinno mnie to uspokoić.

Ale nie uspokaja.

Nie odetchnę spokojnie, dopóki go nie zobaczę. Dopóki go nie dotknę.

Winda zatrzymuje się, a ja już ruszam, zanim drzwi całkowicie się...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie