Rozdział 213

Studiowałem jego tatuaże setki razy, może nawet tysiąc. Każdą krzywiznę, każdą postrzępioną linię, każdą plamę cienia, która wygląda jak coś innego. A przecież jestem cholernym tatuażystą, ale nadal nie mogę tego rozgryźć.

To wszystko chaos, który przenika się nawzajem, bez wyraźnego początku ani ko...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie