Rozdział 227

Telefon przyciśnięty do ucha, gdy idę w stronę budynku. Zostałem na farmie dużo dłużej niż zwykle dzisiaj. Ciągle coś przewoziłem, podnosiłem, naprawiałem rzeczy, które nawet nie wymagały naprawy. Cokolwiek, byle tylko utrzymać ciało w ruchu, aż umysł się uspokoi. Musiałem się zmęczyć, wyczerpać każ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie