Rozdział 231

Patrzę na niego, słowa odbijają się echem w mojej głowie. Odpuść. Jakbyśmy nie byli już na tej drodze wcześniej... on zamykający się w milczeniu, ja stojąca za drzwiami, błagająca o odrobinę światła. Nie mogę. Kurwa, nie chcę. Nie będę patrzeć, jak znika znowu. Nie po wszystkim, przez co przeszliś...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie